NIEDZIELA 11.08.2013
Dzisiaj rozpoczęliśmy długo oczekiwany turniej szachowy. Nareszcie możemy wypróbować w praktyce świeżo zdobyte wskazówki naszych trenerów z zeszłotygodniowych zajęć szachowych. Punktualnie o 10:30 zasiedliśmy do naszych stolików i rozpoczęliśmy pierwsze na kolonii szachowe boje! Wszyscy wkładaliśmy dużo serca w swoje partie i niezależnie od wyniku każdy mógł być z siebie dumny. Czyż nasi trenerzy i instruktorzy nie powtarzali nam, że dobrze wciągnięte wnioski z każdej porażki, sprawiają, że zbliżamy się do poziomu mistrzowskiego? Dlatego też z ochotą zasiedliśmy do analizy partii zarówno wygranych jak i przegranych :)
Po rundzie udaliśmy się na zasłużony obiad. Konkretny kotlet z ziemniakami i zasmażaną marchewką jest zbyt łakomym kąskiem, by czegoś nie dojeść. I ponownie ciężko było znaleźć miejsce w brzuchu na podwieczorek... Po południu druga runda.Na szachownicach oprócz najczęściej wybieranych partii hiszpańskiej, włoskiej czy szkockiej, coraz częściej pojawia się gambit hetmański.
A wieczorem powtórzyliśmy naszą ulubioną grę terenową "Capture the flag". Tym razem zostaliśmy podzieleni na cztery drużyny mieszane wiekowo. Po sygnale trzech gwizdków - rozpoczynających zabawę, drużyny niebieskich, białych, żółtych i różowych rozbiegły się w czterech różnych kierunkach. Tym razem żadnej z drużyn nie udało się zdobyć flagi przeciwnej drużyny - orzeczono remis. Dlaczego tak się stało..? Wyjaśniła nam to główna koordynatorka zabawy p. Gosia. Stwierdziła, że tym razem wszyscy walczyliśmy taktycznie, z pomysłem konstruując ataki na pozycje bazy wrogich drużyn, dlatego rozgrywki stał na bardzo wysokim i wyrównanym poziomie.
A jutro..? Z niecierpliwością oczekujemy wrażeń na wycieczce...